dwie skrajnosci
Komentarze: 0
Nic ciekawego sie na dzieje, w szkole- luzik, prawie w ogole dzis lekcji nie mielismy. Rozmawialam wczoraj z A. Jakos z nia wiekszego kontaktu nigdy nie mialam, niby chodzimy do jednej klasy, ale zawsze tylko "czesc", "co slychac" i tyle...No a wczoraj tak jakos siedzimy na przerwie i zaczela sie zwierzac, ze kumpela zrobila jej wala na kase, miala kupic komus tam prezent, zbierala grosz do grosza.Prawie sie poplakala.Gadala tez, ze czasami to na chleb do szkoly nie i ze musi chodzic caly czas w jednym swetrze choc go nie lubi i nie podoba jej sie kolor. To straszne, a ja i Justa ostatnio jeszcze opowiadalysmy jakie to zajebiste wakacje mialysmy; ja w Grecji. ona w Turcji. Wkurzalysmy sie, ze znudzily nam sie te ciuchy, ktore to leza w szafie i trzeba kupic se cos nowego. A ta bidula tylko sluchala i potakiwala glowa. Boze jak mi glupio, wyszlysmy na egoistki i cyniczki, ktore nie doceniaja tego co maja.Myslalysmy z Justa by jej jakos pomoc, ale co tu zrobic by jej nie urazic? Caly tydzien czekalam na weekend, a teraz nawet sie nie ciesze, ze ju jest. Nie wiem czemu? Nastroj juz wszedzie taki swiateczny, tego tez nie odczuwam, moze dlatego, ze snieg tego roku o nas zapomnial. Ani platka jeszcze w tym roku nie widzialam- tak szaro na ulicach. A podobno juz w prawie calej Polsce bialo...no dziwne.
Dodaj komentarz